sobota, 14 grudnia 2013

Rozdział 7

To co się tu stało , Will ehh trochę mną wstrząsnęło. Nie umiałam się skupić na niczym. Ledwo trafiłam widelcem do buzi.
- Rose ? co tak wolno jesz ? Jedz szybciej bo będzie zimne -Zofia jako jedyna zauważyła ,że coś ze mną nie tak , reszta jadła jak świnie. Co było na stole  to zjadali !

- Przepraszam ,ale muszę odpocząć.
- Chwileczkę , pamiętaj ,że jutro idziesz do szkoły. 
    Od momentu śmierci rodziców miałam domową naukę. Przez ostatnie kilka dni moja nauczycielka zachorowała i miałam wolne. Zofia zaproponowała mi bym wróciła do szkoły i kontynuowała dalszą naukę. Wczoraj wieczorem po wizycie Willa sami zadecydowali o tym czy pójdę czy nie. Mam już wszystko kupione ,ale idę do innej szkoły , której nie znam , nie mam tam żadnych znajomych ! ( dobrze ,że mam Mary )
- Masz się na jutro przygotować i zawieziemy Cię do szkoły . Będziesz tam nowa ,a nauczycielom nie przeszkadza ,że przyjdziesz w połowie pierwszego semestru. Gdy z nimi rozmawiałam powiedzieli ,że masz ogromną wiedzę na każdy temat . Zofia przytuliła mnie i powiedziała coś czego dawno nie słyszałam.
- Jestem z Ciebie dumna i wiem ,że dasz radę !

    Zjadłam kolację , przygotowałam ubrania na jutro , jestem spakowana tylko... boję się. 
- Nie bój się , będę przy Tobie. Poczułam jak ciepłe powietrze ogrzewa mnie od środka i chroni . Nie wiem co to było i kto to powiedział ,ale ten głos...ten niski i spokojny głos otulił mnie całą i uspokoił. Byłam ciekawa czy reszta też to słyszała 
- DZIEWCZYNY !!!!
- Co jest ? - krzyknęła Kasia 
- CZY WY TEŻ SŁYSZAŁYŚCIE TAKI NISKI GŁOS ? 
- Co ?? jaki głos ? ROSE pakuj się i idź spać !! bo zaczynasz świrować !!!! 
    Tego się nie spodziewałam :D może mają racje , dużo dziś przeszłam idę spać! 

Jestem na łące pełnej kwiatów. Wszędzie rosną czerwone róże  . Ich delikatny i prawie niewyczuwalny zapach prowadził mnie do przodu , do nicości .
Zza drzewa wyszedł mężczyzna i szedł w moją stronę. Był coraz bliżej ... jego zapach przyciągał mnie do niego ...taak... wtuliłam się do niego , a on do mnie .Stałam tak bez ruchu ciesząc się ,że jest przy mnie . Nie widziałam jego twarzy ale niski głos uciszył moje myśli .  ~ Rose , kochana Rose . Zawsze będę z tobą czy we śnie czy w życiu . Zawsze będę Cię chronił.. tylko nie budź się  , zostań tu ze mną i nie zapominaj o mnie Rose.. moja mała różyczko. 

 TRRRRRRRRR !!!!!!! 
- Aaa ! kurcze !! głupi budzik !  , a miałam się nie budzić ! 
- Rose  !! wstawaj już 3 raz dzwoni Ci budzik ! szybko bo twój pierwszy dzień będzie spóźnieniem ! 
Spadłam z łóżka i przeturlałam się do toalety. Umyłam się , oczyściłam twarz czym ...co znalazłam w szafeczce  , ubrałam się i pobiegłam na dół. Na dole stała Zofia z dziewczynami . Wszystkie miały kwaśne miny.
- Przepraszam ! już się ubieram ! 
- Zjedź coś ! byle co i chodź ! - Krzyknęła Kasia i wyszła z domu.
Wyciągnęłam dwie marchewki z lodówki ubrałam buty i wybiegłam z domu.

                                                                                 ~~~

Widzę . Widzę najnudniejszą i najciemniejszą szkołę na świecie ! Nic nie jest dokończone ! nie dziwię się ,że będę tu najlepsza jak pewnie chodzą tam same dziwaki i nieuki. 
- Rose ? i jak Ci się podoba szkoła ?
Stałam na parkingu ze zdziwioną miną i z lekka zasmuconą ,że będę chodzić do takiej szkoły. 
- Pan dyrektor Milan Osowski sam zaproponował ,że z chęcią Cię oprowadzi i 
- Nie!! Zofiaaa tylko nie dyrektor !
- Czemu nie ?
- Wolę sama poszperać i zaglądać niż żeby jakiś stary dziadek mnie oprowadzał.
Nagle w tym samym monecie usłyszałam .
- Dobrze , skoro dziewczyna nie chce bym ją odprowadzał poproszę jakąś uczennicę .
Odwróciłam się , a przede mną stał młody , wysoki brunet z niebieskimi oczami. Zrobiło mi się tak głupio.
- Przepraszam Pana. Nie chciałam ,źle się z tym czuje i ii nie umiem tak od razu ehhh
- Spokojnie , rozumiem. Sasha ! chodź na chwilę .
Podbiegła do mnie młoda i piękna dziewczyna z wielkim uśmiechem na twarzy .
- Dzień dobry. Chodź Rose :) pokażę Ci szkołę.
- Kochanie , wrócę o 15.00 po Ciebie i poopowiadasz mi wszystko w domu.
- Cześć Zofia !- Przytuliłam się do Zofii  . Dostałam całusa w czoło , a z tyłu widziałam jak Marysia i Kasia mają furię i krzyczą - JEDŹMY JUŻ ! BO SIĘ SPÓŹNIMY !
- Faktycznie !! Zofia pobiegła do auta , wsiadła i od razu pojechała. Pokiwała mi tylko ręką i zza drzew nie było już ich widać.
- Dobrze dziewczyny , zostawiam was ...a ja... sobie już pójdę. Mam nadzieję Rose ,że spodoba Ci się ta szkoła.
Dyrektor wszedł do szkoły , a Sasha złapała mnie za rękę i zaczęła mnie gdzieś ciągnąć.
- Sasha poczekaj, gdzie my w ogóle idziemy ?
- Chcę Ci pokazać najpiękniejsze miejsce które posiada szkoła.
Jasne...pewnie będą jakieś rozwalone ławki itp ta szkoła jest niezadbana czego tu się spodziewać . -Myślałam tak dopóki nie zobaczyłam czegoś czego się nie spodziewałam.
- Chodź Rose !
Poszłyśmy za tyły szkoły , a zza ścian ukazała się wielka polana z pięknymi białymi ławkami , stolikami , z wszelakimi przedmiotami , kort tenisowy , miejsce na siatkówkę , byłam zszokowana !
- Co?? ale ...ale jak to ! 
- Czego nie rozumiesz Rose , przecież jest tu przepięknie !?
- Ale .tak szkoła wygląda jak..
- Niezadbana ?
- Właśnie.
- Później Ci wytłumaczę teraz chodź poznam Cię z kimś.
Sasha miała na swojej twarzy cały czas uśmiech , była dla wszystkich miła ,a oni dla niej . Czułam się tu bezpiecznie. 
- Heej !! wy tam !! Olaf , Karol , Suzy i Niki !! chodźcie przedstawię wam kogoś !
W jednym momencie wszyscy wstali i zaczęli zbiegać z pagórka. Jedna dziewczyna się przewróciła i wszyscy jedną wielką kulą sturlali się na podłogę ! myślałam ,że wybuchnę śmiechem ! Wstali i podbiegli do mnie. 
- Cześć !! jesteś nowa?!
- Pewnie tak ! głupie pytanie !
- Jak Ci się podoba ?
- W ogóle jakie masz imię !??
 Wszyscy na raz rozmawiali i zadawali falę pytań , nie umiałam się skupić. W tym samym momencie wszyscy ucichliśmy i wybuchliśmy jednym wielkim śmiechem ! 
- HAHHAHAHAHAH jestem Rose !! Bardzo mi miło :) 
- Rose !! jakie piękne imię ! chodź pokażemy Ci szkołę !
- Ojjj nie nie !! Ja jej pokażę - Przekrzyczała wszystkich Sasha i z uśmiechem znowu złapała mnie za rękę i zaczęła ciągnąć w stronę szkoły.
- Pa ROOOSSEE !!! do zobaczenia w klasie !
Wszyscy byli tacy mili ! to było coś szokującego ! aż uśmiech na twarzy cały czas jest ! i już mnie bolą usta :D haha 
- Przepraszam Cię za nich - powiedziała Sasha 
- Przestań ! nic się nie stało , wręcz przeciwnie  jestem bardzo zadowolona.
- Tak dla ścisłości  to byli moi przyjaciele , Olaf jest najwyższy i niestety z niego jest kujon ,ale ma świetne poczucie humoru , Karol - jest to sportowiec , uwielbia siatkówkę i wiecznie możesz go zobaczyć jak trenuje , również ma poczucie humoru i czasem mówi takie suchary ,że nie mogę ! ahah . Niki - jak widziałaś , ona się przewróciła i upadła na wszystkich , jest dobra z matematyki ,ale nie jest kujonem tylko to lubi , aaa Suzy - jest jedyną spokojną osobą z naszej paczki .
- Naszej ?
- No pewnie !! chyba nie myślisz ,że będziesz tu sama jak palec ! jesteś już jedną z nas .
- '' Jedną z was '' ? 
- hahah lekko mówiąc '' dziwakiem '' hahahah 
- No taakk ale chyba będę jedyną leniwą osobą hahah
Mogłybyśmy tak długo rozmawiać ,ale weszłyśmy już do szkoły. Tak jak myślałam . Kiedy weszłam wszyscy zaczęli się za mną oglądać i pytać ,, kto to jest ? , jakaś nowa ?''. O dziwo wszyscy byli uśmiechnięci ! nie mogłam tego pojąć.
- Witaj młoda damo - Powiedział siwy mężczyzna .
- Dzień dobry Panu.
- Mów mi Kajtek 
- hahah Kajtek ?
- Rose , Pan Kajtek lubi jak się tak do niego mówi .
- Okej , zapamiętam.
- Sasha ,pewnie chcesz jej pokazać szkołę , proponuję zacząć od samej góry.
- Dobrze :D już idziemy.
Stałyśmy w wielkim holu , wszystkie ściany były białe i wszędzie były wielkie i szerokie szyby z widokiem na ogród , kort tenisowy itp.
- Rose ... chcesz iść schodami czy jechać windą ?
- WINDĄ ?? MACIE TU WINDĘ ? 
- Taak ! :D
- Hahha to się dobrze składa bo jestem z lekka leniwa :D to chodź i pokaż mi szkołę ! 
W niecałą godzinę Sasha pokazała mi salę do wszystkich przedmiotów ogólnych , sala matematyczna , biologiczna itp. wszystkie te sale były na najwyższym piętrze na trzecim . Na drugim piętrze była jedna wielka jadalnia , połączona z kuchnią i toaletą . Na tym piętrze były też pokoje do odpoczynku , do namysłu lub gry na fortepianie. Na parterze , niedaleko woźnego pana Kajtka była szatnia z prysznicem , Sasha powiedziała mi ,że na dole jest basen i sala taneczna ,oraz sala plastyczna. Szkoła jest fantastyczna , wszystko jest zadbane , ludzie są bardzo mili wszyscy są ubrani kolorowo jest ta szkoła , szkoła do której chce chodzić ! muszę Zofii bardzo podziękować ! Jesteśmy właśnie w jadalni . Na samym środku stoją kucharki z jedzeniem , piciem , deserami itp . Jest to jeden wielki pół okrągły stół . Mam nadzieję ,że umiecie sobie to wyobrazić ,ale jeśli nie ! to trudno , ale robi to wrażenie ! Pod ścianami stoją dwa rzędy prostokątnych stolików i pełno ludzi siedzi , śmieją się , nawet biegają . Jest tu tak przyjemnie ,że aż zgłodniałam :D
- Chodź Rose !! zajęliśmy Ci miejsce !
Z prawie końca sali wołała moja nowa '' paczka '' hahah . Pobiegłyśmy z Sashą do okrągłego stolika , zabrałyśmy na tacy jedzenie i powiedziałam.
- Przepraszam , ile mam zapłacić ?
- Nic kochaniutka.
- Naprawdę ?
- Rose , tutejsze obiady , śniadania , podwieczorki są za darmo to dyrektor im płaci , a nie my. Bierzesz to na co masz ochotę , a jeśli masz jakieś poczucie winy czy coś takiego to możesz pod koniec lekcji na najdłuższej przerwie pomóc panią w gotowaniu . 
- To ja obiecuję ,że gdy tylko będę mogła to zawsze pomogę ! 
- Kochana z Ciebie dziewczyna , weź sobie jogurt jagodowy i zmykaj do swojego stolika , smacznego życzę.
- Dziękuję !
Poszłyśmy z Sashą do stolika i już miałam usiąść , gdy nagle ktoś mnie popchnął i całe jedzenie spadło mi na podłogę. 
- Ej ! uważaj jak chodzisz ! - Krzyknęłam na ... kogo ? czy to dziewczyna? czy chłopak ? nie wiedziałam była to jedyna osoba ,która była cała na czarno , nie widziałam nawet twarzy. 
- Sory mała. Pobiegł/a
- Rose nie przejmuj się ten koleś tak ma . 
- Czyli to jest chłopak...ok..
Pozbierałam to co mi spadło. 
- ZA 3 MIN DZWONEK , PRZYGOTUJCIE SIĘ DO LEKCJI, ZA 3 MIN DZWONEK PRZYGOTUJCIE SIĘ DO LEKCJI.  
W jednym momencie chmara uczniów biegła w stronę drzwi i wybiegali z jadalni . 
- Chodź Rose ! bo się spóźnisz ! - krzyknął Olaf.
- Ale ja nawet nie wiem co teraz mam ! 
- Chodzisz  do klasy z Sashą idź z nią !
Rozglądałam się ,ale nie umiałam znaleźć Sashy . Jest tak dużo uczniów ,że zniknęła mi z oka.
W tak krótkim momencie tylu uczniów zdążyło wybiec z jadalni i dostałam sama sprzątając jedzenie z podłogi.
- Zostaw to Rose , chodź powiem Ci , gdzie masz iść .
Uniosłam głowę , a nade mną stał jakiś chłopak . 
- Przepraszam , ale nie chciałam pobrudzić i zmarnować jedzenia.
- Tak wiem , wiem , chodź bo masz 2 min i się spóźnisz. Wytłumaczyłem już nauczycielom ,że nie masz jeszcze żadnego kupionego przedmiotu , nie musisz się o nic martwić.
- Dziękuję bardzo ,ale skąd wiesz jak mam na imię i jeszcze...te tłumaczenie nauczycielom.
- Przepraszam , gdzie moje maniery . Nazywam się Lukas Terini . Chodzę razem z tobą do klasy i za niedługo masz lekcję wychowawczą , a dobrze się składa bo wszystko Ci wytłumaczą . Podał mi prawą dłoń , złapałam ją i spojrzałam mu oczy. Miał przepiękne brązowe oczy , miał poczochraną  fryzurę i dość modne ubrania . Uśmiechnęłam się .
- Ja jestem Rose. 
Pomógł mi wstać , podniósł tacę i pokazał bym szła.
Pojechaliśmy windą na trzecie piętro . Byłam sama z nim , tylko z nim . Przeszedł mnie jeden wielki dreszcz po plecach. Taak ! już trzecie piętro, zrobiło się tu tak gorąco. Nie rozmawialiśmy , byliśmy cicho.
- Panie przodem. 
Wyszłam z windy i zobaczyłam jak uczniowie latają po korytarzu krzycząc '' CO TERAZ MAMY ?" . Stałam przed windą , nie wiedziałam gdzie mam iść , gdy nagle poczułam ,że Lukas złapał mnie za rękę. 
- Będę Cię trzymał bo inaczej możesz jeszcze upaść ,a musisz zdążyć dojść do sali.
Lukas szedł przede mną i widziałam jak przeciska się przez ludzi , widziałam jak trzymam jego dłoń . Speszyłam się , bałam się ,że zaraz będą plotki o nowej dziewczynie i się nie myliłam .
- Patrz , ta nowa już ma chłopaka ! hahah 
Lukas doprowadził mnie do sali i weszliśmy do niej razem. Zobaczyłam ,że Sasha macha do mnie i trzyma miejsce dla mnie. Puściłam rękę Lukasa i pobiegłam do Sashy. Krzyknęłam tylko - Dziękuję Lukas.
Lekcja zaczęła się równo z dzwonkiem , wszyscy byli w sali i siedzieli cicho. Weszła do sali kobieta z dziennikiem w ręce i usiadła za biurkiem.
- Drodzy uczniowie , powitajmy naszą nową uczennicę Rose Callison. Jest to wasza nowa koleżanka i mam nadzieję ,że będziecie dla niej mili, a teraz przejdźmy do lekcji.
Otwarła dziennik i zaczęła czytać imiona. Moje imię usłyszałam ostatnie. 
- Rose , jesteś nowa , a dzienniki są już ułożone alfabetycznie , mam nadzieję ,że nie obrazisz się jak wpiszę Cię jako ostatnią .
- Ależ nie ma żadnego problemu. 
- To dobrze. 

      Lekcja minęła szybko, Nauczycielka ,  pani Maria wytłumaczyła mi wszystko , podała mi mój nowy plan lekcji , dała kluczyki do szafki . Spojrzałam na plan lekcji i zostały mi jeszcze cztery lekcje . Dwie godziny WF , matematyka, oraz język angielski. 
Lekcje w tak długim czasie minęły bardzo szybko . Wspólne jedzenie na jadalni . Tym razem coś zjadłam , już wspólne rozmowy , ploteczki ahah bardzo przyjemnie. Właśnie idę do mojej nowej szafki . Na kluczyku piszę numer 267. Zaczęłam szukać szafki aż znalazłam. Szafkę mam w połowie korytarza i chyba w najbardziej ruchliwym miejscu . Cóż , trudno. Podeszłam do szafki ,a wyprzedził mnie ten ponury chłopak. Co za pech ! mam obok niego szafkę !
- Cześć , jak widzisz będziesz miał teraz obok mnie szafkę .
- '' Co za pech '' - powiedział koleś , zamknął szafkę i poszedł gdzieś.
Co za typ . Zignorowałam go i otwarłam szafkę . Jest tu dożo miejsca , własne lusterko , nie potrzebuję niczego więcej. Zamknęłam szafkę i wyszłam ze szkoły. Na parkingu stała Zofia i rozmawiała z Dyrektorem Milanem. 
- Dzień dobry Rose, mam nadzieję ,że szkoła Ci się podoba , ja już nie będę przeszkadzał , miłego dnia , do widzenia . Uścisnął rękę Zofii , ominął mnie z uśmiechem na twarzy i wszedł do szkoły. 
- Chodź Rose , obiad w domu na Ciebie czeka.
Poszłam do Zofi, wsiadłam do auta i pojechałyśmy .

                                                                           ~~~
Jechałyśmy  pół godziny i dojechałyśmy do domu. Zofia powiedziała mi ,że dzisiejszy dzień miała luźniejszy ,ale będę musiała codziennie jeździć autobusem do szkoły. 
Weszłyśmy do domu i zamknęłam za sobą drzwi. 

                                                       ~~~
Kolejny dziwaczny rozdział :D , mam nadzieję ,że wam się spodobał. Będę pracować dalej i dodam więcej rozdziałów :D dziękuję bardzo ! 

2 komentarze:

  1. Świetny rozdział Madziu tylko częściej je dodawaj <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze Magda! Zabije Cię siostra! Masz pisać albo zatłukę żywcem! xD

    OdpowiedzUsuń